„Nigdy nie mów nigdy” – co obecnie mamy, choć zapieraliśmy się, że mieć nie będziemy!
Lubimy wydawać osądy i często powtarzamy słowa „nigdy” czy „zawsze”, ale jak się potem okazuje na nic nasze pewne i śmiałe stwierdzenia, gdyż mówi się jedno, a potem wychodzi jak zawsze. Coś jak z polską kadrą piłki nożnej, niby zawsze mówi się o nadziejach, a potem nie wychodzą z grupy i na tym nasza wiedza o piłce nożnej się kończy. Zatem tego tematu nie będziemy dalej poruszać i skupimy się raczej na przedstawieniu rzeczy, które obecnie mamy, choć zapieraliśmy się, że mieć nie będziemy!
Buty kowbojki – teraz to hit, a kiedyś kit
Cóż, chyba każdy wie, że moda zmienną jest i nawet jeżeli coś wydaje nam się mało stylowe to, gdy staje się modne, jakoś sporo zyskuje w naszych oczach. Tak jest właśnie w przypadku obuwia typu kowbojki. Pomyślcie tylko czy kilka lat temu pomyślelibyśmy, że kowbojki będą modne? Pewnie, że nie. Oczywiście tak samo zaskakujące było to, że kowbojki będziemy nosić do spódnicy, spodni czy nawet spodenek. Ba! Nawet do krótkich spódnic. A jednak! Podobnie rzecz wygląda w przypadku butów męskich, a dokładnie mokasynów. Jeszcze kilkanaście lat temu mokasyny były kojarzone z panami w średnim wieku, ale to niedawno się zmieniło, bo teraz niemal każdy facet mokasyny posiada i nawet uwielbia je nosić.
Znowu trochę o obuwiu, czyli „nigdy” znaczy niekoniecznie „nigdy”
„Nie kupię sobie botków”, „botki są brzydkie”. A teraz, kto z nas wyobraża sobie nie posiadanie takiego obuwia? Cóż to, co kilka lat temu kojarzyło się nam z czymś niemodnym czy nawet brzydkim, teraz jest przez nas uwielbiane. Podobnie rzecz wygląda ze sztybletami skórzanymi męskimi. Męskie czy damskie – nie ma znaczenia, bo są po prostu świetne. Polecamy zarówno te w kolorze brązowym czy beżowym, ale i klasyki czarne czy szare. Tym bardziej, że sztyblety są dopełnieniem wielu stylizacji. Świetnie komponują się z jeansami, ale też bojówkami, czy nawet pasują do spodni dresowych. Zatem warto je mieć w swojej szafie, ale i trzeba mieć je w swojej szafie.
Duży telefon – „Nie, na 100%, bo po co mi”
Gdy zaczęła się moda na telefony komórkowe i wiele osób mogło pozwolić sobie na ich zakup panował trend, że im mniejsza komórka, tym lepiej. Najmodniejsze były małe telefony, które mieściły się w kieszeni, a jeżeli do tego nie miały antenki to już w ogóle było dobrze. Ale potem sytuacja nieco się zmieniła i telefony zostały wyposażone w słabe aparaty i znowu był hit. A kilka lat potem nastała era smartfonów niczym cegła i to dotykowych. Wtedy były drogie, ale i toporne, a także niewygodne w użytkowaniu, bo zwyczajnie funkcja dotyku trochę się zacinała i znowu wiele osób twierdziło, że takiego telefonu nigdy nie kupi, bo jest jak cegła i po co komu tyle funkcji. I do czego teraz doszło? Większość z nas ma duże smartfony z multum funkcji, choć o większości zupełnie nie ma się pojęcia, a jednak ma się i gdy szuka się nowego urządzenia, to znowu zwraca się uwagę na parametry techniczne, wielkość i funkcje. Czasami aż nie wiadomo, czy to smartfon, czy raczej mały tablet.
Auto rodzinne typu Dacia…
Gdy jest się bardzo młodym, to jakoś ma się pstro w głowie, albo może bardziej podąża się za marzeniami bądź myśli o sobie. To nieco się zmienia, gdy się dorasta. Kupując pierwszy samochód za odłożone pieniądze zawraca się uwagę na estetykę, ale niekoniecznie na funkcjonalność. O markach oferujących mało spalające pojazdy jakoś się nie myśli. Pewnie większość osób nie zdaje sobie sprawy, że w końcu nadchodzi ten dzień, że zamiast o dizajnie zaczyna się myśleć o wygodzie, wszechstronności i zamiast sportowego samochodu, kupuje się rodzinną Dacię, bo jest ekonomiczna, tania i koszty eksploatacji wcale nie są wysokie. Zatem jeżeli macie 20 lat i sądzicie, że nigdy nie kupicie rodzinnego samochodu, to cóż pewnie nie macie racji i za 10 lat będziecie śmigać rodzinnym Fordem czy właśnie Dacią. Ale cóż dorosłość niesie ze sobą pewne zmiany i trzeba przestać myśleć tylko o sobie, lecz należy zacząć myśleć bardziej poważnie.
Każdy z nas ma taką rzecz, która zupełnie mu się nie podobała, a teraz żałuje, że wcześniej jej nie kupił. Są też rzeczy, które się nie podobają, ale się je ma, bo są funkcjonalne.